Komentarze - Film - "Mamuôka" "Zycie to cos za cos" Ta krótka recenzja najproôciej mogîaby sië zaczâê sîowami: "Pewnego zwykîego dnia obejrzaîam niezwykle niezwykîy film" - bo takim wîaônie staî sië dla mnie film zatytuîowany "Mamuôka" . Znalazîam go wôród poûyczonych od kogoû kaset video, a sugerujâc sië tym zawierajâcym takie zdrobnienie tytuîem sâdziîam,iû jest to komedia naleûâca do tych "îatwych i przyjemnych". Ogladajâc jednak film spotkaîam sië z zupeînie innym ôwiatem niû ten, którego sië spodziewaîam . Trudno jest równieû zaczâê ta recenzjë od sîów: "Film ten to opowieôê o ...", gdyû tematy i problemy jakie sâ w nim zawarte dotykajâ wielu aspektów naszego codziennego ûycia. Spotykamy sië wiëc tu z rozwiedzionymi rodzicami i nie akceptujacymi nowego zwiâzku ojca dzieêmi; z dorastajâca dziewczynka buntujâca sië wobec ôwiata i nieco "magicznym" maîym chîopcem; z egoistycznym spojrzeniem na wîasne ûycie pewnej mîodej kobiety i wreszcie z koniecznoôciâ pogodzenia sië z nieuniknio- nâ ômierciâ. To po prostu film o ûyciu z pozytywnymi elementami tragicznego finaîu. Szczególnie przejmujâcym i wysuwajâcym sië na plan pierwszy jest problem Jacky, matki dwojga dzieci, która wydaje sië byê niezwykle nieugiëta kobieta, a której harmonie ûycia burzy fakt nadchodzâcej ômierci. Musi sië z niâ pogodziê, ale równieû musi przygotowaê dzieci do jej fizycznego braku - -fizycznego, bo choê jej ciaîo nie bëdzie wôród nich , to nadal bëdzie przecieû obecnâ w ich jeszcze maîych serduszkach. Fakt, ûe musi stanâê twarzâ w twarz ze ômierciâ zmiania jâ i innych bohaterów, którzy nie opuszczajâ jej w cieûkich chwilach.Film ten teû jest opowieôciâ o nieja- ko przymusowym przekazaniu roli matki drugiej kobie- cie, tak zupeînie innej. Bo czy moûliwe jest stworzenie drugiego idealu lub czy teû îatwo bëdzie zaistnieê jako matka wiedzâc, ûe wczeôniej ktoô robiî to lepiej - a moûe nie lepiej, a po prostu inaczej... Film ten niezwykle skîania do myôlenia - szczególnie nad nami samymi i nad naszym przygotowaniem do odej- ôcia. Mîodzi i zdrowi nie musimy zastanawiaê sië nad kresem ûycia, bo przecieû nie ûyjemy po to,by myôleê o umieraniu. Siîa rzeczy zamkëîam jednak oczy zastana- wiajâc sië "co by byîo gdybym" to ja sama stanëîam wobec takiej tragedii - problemu w gruncie rzeczy nierozwiazywalnego. Czy lepiej zginâê "szybko" w wypadku, czy moûe lepiej poprosiê Boga o jeszcze kilka minut w poczekalni, by mieê ewentualnie czas na jakâs maîâ poprawë, poûegnanie z tymi , których sië kocha, by zdâûyc przeprosiê i podziekowaê. I moûe odchodâc zdaê sobie sprawë jak bardzo zmarnowalismy te chwile... Okrutny czas, którego nie da sië cofnâê... Pomimo iû w tych kilku zdaniach przedstawiîam glowny wâtek filmu , wszystkich - tych bardziej i mniej "filozoficznych'' zachëcam do obejrzenia "Mamuski" . Nie koniecznie dla Julii Roberts grajâcej Izabell , ale moûe dla samych siebie, wciâû pytajâcych o sens tego wszystkiego. Neami